Misje w Spółdzielni.
Dodane przez TaMara1 dnia 12.10.2016 14:10:15
Aktualizacja 12.10.2016 godz. 23:05 - Dodano opisy misji.

Witajcie Farmerzy !

W niedługim czasie powinny pojawić się nowe misje w Społdzielni.
Misje te będą prawdopodobnie przeznaczone dla graczy nie tylko z długim stażem w grze ale również uwzględniałyby osiągnięty w niej poziom.

highlevelquest.png

Pozostałe informacje znajdziecie w rozwinięciu wiadomości.


Treść rozszerzona
Witajcie Farmerzy !

W niedługim czasie powinny pojawić się nowe misje w Społdzielni.
Misje te będą prawdopodobnie przeznaczone dla graczy nie tylko z długim stażem w grze ale również uwzględniałyby osiągnięty w niej poziom.

highlevelquest.png

Poniższe grafiki będą zapewne powiązane z mającymi się ukazać misjami.

high_lev.png

Czekamy na Wasze komentarze. Kolejne wiadomości jeżeli tylko się pojawią będziemy przekazywać na bieżąco.

Opis misji:

Jak stworzyć zespół.

300a.png

1. W ekipie żniwnych pomocników doszło do niesnasek. Sylwia napada na Stacha za drobną pomyłkę. Gera słucha tego krótko, po czym nagle krzyczy “Dosyć tego!” Zapada niemiła cisza, a po chwili Gera znowu zabiera głos. “Zamówiłam dla nas wszystkich imprezę, która pomoże nam scementować nasz zespół!
2. Cała ekipa pakuje się do autobusu. “Dokąd jedziemy?” - - pyta Szymek, spoglądając nieufnie spod swojego hełmu. “To niespodzianka” - odpowiada Gera. “Tym lepsza będzie zabawa, jeżeli nie dowiecie się tego zbyt szybko!” Podczas drogi zwierzęta cały czas próbują zgadywać. Docierają wreszcie w odludny zakątek lasu.
3. Pierwszym zadaniem jest pokonanie instruktorów w bitwie na wypełnione wodą baloniki. Na początku wszyscy rzucają balonami jak popadło. “Musicie działać jako zespół, aby nas pokonać!” - mówi instruktor. Gdy zwierzęta zaczynają współpracować ze sobą, bez problemów wygrywają.
4. Następnym zadaniem jest spuszczenie się po linie z latarni morskiej. “To ćwiczenie polega na zaufaniu” - mówi instruktor. “Musisz zaufać tej osobie, która trzyma liny.” “Krety nie są przyzwyczajone do wiszenia na linach!” - odpowiada poddenerwowany Szymek. Zwierzętom udaje się jednak spuścić na linie bez żadnych problemów.
5. Następne ćwiczenie polega na nauce kierowania. Wszyscy mają teraz zawiązane oczy. Za wyjątkiem Gery, która instruuje, w jaki sposób bezpiecznie przejść przez pełną pajęczyn jaskinię! “Fu, ależ to lepkie!” - mówi z obrzydzeniem Wacuś po wejściu w pajęczynę.
6. Ostatnie ćwiczenie dotyczy życia w społeczności. Wszyscy siadają w kręgu i każdy po kolei ma powiedzieć, czego do tej pory nigdy jeszcze nie robił. “Nigdy jeszcze nie jadłam lodów” - przyznaje cichutko Sylwia. Po zakończeniu ćwiczenia wszyscy serdecznie się obejmują!
7. Dzień kończy się imprezą, a Stach organizuje porcję lodów dla Sylwii! Następnego dnia wszyscy wracają do pracy bardziej wypoczęci! “Jestem szczęśliwa, że mogę pracować z Wami wszystkimi” - oznajmia Sylwia i wszyscy z radością jej przytakują!

Inwestycja Borsty'ego

301.png

1. Gdy Borsty budował nowe magazyny, miał spore wątpliwości. “To nigdy nie chwyci!” - uważał wtedy. Mylił się jednak - magazyny cieszyły się dużą popularnością! Teraz idzie za ciosem i inauguruje Menamanufakturogród! Super-magazyn, który pomieści wszystko! Gwarancja sukcesu, prawda?
2. Zwierzęta z farmy chcą skorzystać z szansy, wprowadzają się do niego i są zachwycone! Magazyn jest czysty, nowoczesny i wygodny. “Mogę spać w menażerii, pracować w manufakturze, a następnie odpocząć w ogrodzie dendrologicznym!” – mówi Ozzy, który jest wyraźnie pod wrażeniem.
3. Niebawem jednak obecność tak wielu zwierząt, drzew i warsztacików w jednym miejscu zaczyna dawać się mocno we znaki. Robi się głośno i brudno, a do tego dochodzą jeszcze wyłażące zewsząd korzenie drzew! “Wyprowadzam się!” – oznajmia Ozzy. “I żądam zwrotu pieniędzy!”
4. Krótko po nim wyprowadzają się też wszystkie inne zwierzęta. “I co ja teraz zrobię z tym budynkiem?” - zastanawia się Borsty. W końcu oddaje go goszczącym na farmie Nublonom, aby go zdematerializowali. “No cóż, czegoś się nauczyłem!” - mówi Borsty. “Mój następny projekt będzie dużo lepszy!”

Sprawa zaginionej wydry

302.png

1. Pan Cernik szuka Ozzy Wydry, która słynie ze swojej nerwowości. “Mam nadzieję, że nie chowa się gdzieś znowu. Nie doszła jeszcze do siebie po tym incydencie z jeleniem.” Słyszy go na szczęście inspektor Myszeau. “Rozffiążę tę ssagadkę!”
2. Myszeau rozpoczyna śledztwo w domu Ozzy'ego. W trakcie poszukiwań potyka się o dywan i zrzuca ze ściany obrazek, który ląduje na jego głowie. “A… Cenna wskazóffka!” Obraz przedstawia jezioro i został namalowany przez słynnego artystę Vincenta Gulgota.
3. Pora zatem złożyć wizytę Gulgotowi. “Czy ffidział Pan dzisiaj tę ffydhę?” - pyta Myszeau. “Ffydhę?” - odpowiada pytaniem Vincent. “Ach, ma Pan na myśli wydrę? Była nad jeziorem. Malowaliśmy tam razem.” “Tak, ffydhę. Tak przecież powiedziałem!”
4. Następnym miejscem poszukiwań jest jezioro. Myszeau wyjmuje wielkie szkło powiększające i zaczyna badać okolicę. Podąża przy tym za śladami stóp, które kierują się do przycumowanych przy brzegu łodzi. “Ach tak…” - stwierdza. “Ta ffydha przybyła nad jezioho i weszła do ouodzi!”
5. Myszeau wchodzi do ouodzi (to znaczy, przepraszam, do łodzi)! Kontynuuje tam swoje badania, ale gdy zajęty jest pracą, łódź uwalnia się z cum i zaczyna dryfować po jeziorze! "O nie!” - wykrzykuje Myszeau. “Nie umiem pływać!”
6. “Jestem detektywem, a nie żeglarzem!” - krzyczy Myszeau. “Pomocy! Ratunku! Utkwiłem tu na wieki.” Upływa nieco czasu. “To juszsz koniec wielkiego inspektoha Myszeau” - rozpacza inspektor. “Już nigdy więcej farma nie doświadczy mojego geniuszu.”
7. Naraz na wodzie pojawia się fala, z której wychyla się głowa Ozzy Wydry! “Co to za hałas?” - pyta. “Wybrałem się tu jedynie po to, aby mieć odrobinę spokoju i spróbować lodów!” Popycha łódź do brzegu, a następnie dzieli się lodami. Zagadka rozwiązana!

Nocna randka

303.png

1. Franek i Zosia już od jakiegoś czasu ‘mają na siebie oko’. Miłym zdarzeniem na farmie jest zatem, gdy Franek wita Zosię wielkim bukietem kwiatów. “Pójdziesz ze mną na randkę?” - pyta nieśmiało. “Jasne, dlaczego nie!” odpowiada Zosia.
2. Rozpoczynają od kina. “Może obejrzymy film ‘Zakochane kaczki’?” - pyta Franek. “To romantyczna komedia.” Zosia ma jednak inny pomysł. “Chcę zobaczyć ‘Crashsplozję’!” - oznajmia. “To najnowszy film akcji!” Franek zgadza się z nią - to w końcu jej noc.
3. Po filmie pora na kolację przy świecach w eleganckiej restauracji. Jedzenie jest pyszne, ale… “Porcje są odrobinę za małe…” - oznajmia Zosia, nabijając na widelec pojedynczy groszek. Po kolacji rusza prosto do baru na veggie burgera!
4. Na zakończenie wieczoru siedzą oboje na plaży i wpatrują się w księżyc. “Czyż to nie przepiękne?” - pyta romantycznie Franek. “No cóż, myszy odkryły że księżyc jest zrobiony z sera, musi więc okropnie cuchnąć…” - odpowiada Zosia (już nieco mniej romantycznie).
5. Ten wieczór nie przebiegł całkiem po myśli Franka, lecz teraz Zosia obraca się w jego stronę. “To były naprawdę wspaniałe chwile. Powinniśmy to zrobić niebawem jeszcze raz!” - stwierdza i daje mu buziaka. Gdy odchodzi, oblicze Franka rozjaśnia uśmiech. Ona już taka jest i za to ją kocha!

Konkurs na koguta

304.png

1. Kogut zachorował i stracił głos! “Khu, khu…” - rzęzi, próbując zapiać. Inne zwierzęta namawiają go, aby odpoczął i wyzdrowiał, jest jednak pewien problem. Gdy kogut nie będzie piał z rana, wszyscy zaśpią!
2. “Potrzebujemy tymczasowego koguta!” - stwierdzają zwierzęta i kilka z nich próbuje zapiać. Pierwszy jest kaczor, ale jego próba naśladowania koguta brzmi raczej jak smutny odgłos puzonu. "Nie, to nie brzmi najlepiej! Wszyscy obudzimy się w smutnych nastrojach!”
3. Następna w kolejce przesłuchań jest wrona. Bierze głęboki oddech, a następnie wydaje z siebie okropny skrzek. “Nadchodzi koniec świata!” - krzyczy. Jurorzy kręcą głowami. “Odpada, zbyt przeraźliwe. “Obudzimy się wszyscy z krzykiem!”
4. Po kilku dalszych próbach jurorzy są znudzeni. “Śmiechu warte!” - oznajmia jeden z kurczaków. “Dajcie mi spróbować!” Bierze głęboki wdech i wydaje z siebie okrzyk: “Kukuryku!” Jurorzy są zachwyceni. “Teraz kogut może sobie spokojnie odpocząć!”

Komiksowi przyjaciele

305.png

1. Niedźwiedź i Lizus Presluj nie posiadają się z podniecenia. Udali się wspólnie na spotkanie miłośników komiksów, na które już od dawna z niecierpliwością czekali. Pakują swoje kostiumy i wyruszają w drogę. “Mamy tak wiele rzeczy do zrobienia!” - oznajmia Lizuj z podnieceniem.
2. Dzień rozpoczyna się od zbierania autografów od gości spotkania. Jest ich wielu: komiksowa panda, Bunnylin Bunroe i Arnulf Kicinegger Niedźwiedź wpada w zachwyt. “Nie mogę uwierzyć, że tu jestem!”
3. Lizus występuje w konkursie kostiumów Elwisa. “I jak wyglądam?” - pyta się niedźwiedzia, wygładzając swoje spodnie-dzwony z naszytymi cekinami. “Równie dobrze jak oryginał!” - odpowiada niedźwiedź. Sędziowie przychylają się do tej opinii i Lizus z łatwością wygrywa konkurs!
4. Niedźwiedź dołącza do grupy projektującej kostiumy. Jeden z uczestników jest chory i nie może uczestniczyć w pracach. Niedźwiedź zastępuje go i odpowiada na wszelkiego rodzaju pytania na temat projektowania idealnych kostiumów. “Jeszcze nigdy nie byłem tak szczęśliwy!” - oznajmia następnie.
5. Dzień dobiega końca i obaj nasi przyjaciele przeżyli mnóstwo wrażeń. “To był najpiękniejszy dzień w moim życiu!” - oznajmia Lizus. Musimy tu przyjechać również w następnym roku!” Wracają obaj na farmę pociągiem i są tak zmęczeni, że od razu zasypiają.

Zaskakujący koniec regaty

306.png

1. Kapitan Schwartebecker szczyci się swoim statkiem. “To najszybszy statek na świecie!” - stwierdza. Nie robi to jednak wrażenia na Ingrid. “W żadnym wypadku, moja łódź Wikingów płynie szybciej od Twojego pirackiego statku!” Już wkrótce umawiają się na zawody.
2. Wyznaczony zostaje termin i gdy nadchodzi wielki dzień, oba statki wpływają do zatoki w celu przygotowania. Nad morzem zbierają się tłumy widzów. Ingrid i Schwartebecker, machają im. Każde z nich jest pewne zwycięstwa. Zosia strzela z pistoletu startowego i rozpoczyna się wyścig!
3. Na starcie Ingrid prowadzi. Jej złożona z wikingów załoga jest wytrenowana i zna się na rzeczy. Schwartebecker jest bardziej ostrożny i z troską spogląda na Ingrid. “Płynie za szybko!” - oznajmia swojej załodze. “Z taką prędkością napyta sobie biedy.”
4. Okazuje się, że Schwartebecker miał racje, gdy statek Ingrid uderza w wyłaniającą się z głębiny ośmiornicę, która właśnie chciała zobaczyć co się dzieje i przywitać wszystkich. Łódź Wikingów nabiera wody przez powstałą na skutek tej kolizji dziurę i niebezpiecznie przechyla się w jedną stronę.
5. Schwartebecker dostrzega szansę na zwycięstwo. “Cała naprzód!” - krzyczy, ale przerywa, gdy jego pierwszy majtek, Mały John, spogląda na niego z wyrzutem. “Ach, racja” - mówi Schwartebecker. “Chyba powinniśmy się zatrzymać i im pomóc.” Jego statek dopływa do łodzi Ingrid.
6. Obie załogi wspólnie pracują aby połączyć linami łódź Wikingów Ingrid z pirackim statkiem Schwartebeckera. Jest to ciężka praca, lecz wspólne marynarskie przyśpiewki pomagają w niej wszystkim. Pirat czy Wiking, piosenki są zawsze te same.
7. Połączone ze sobą statki Schwartebeckera i Ingrid osiągają linę mety i przekraczają ją wspólnie jako jeden statek. “To chyba najlepszy możliwy wynik” - mówi Ingrid. “Tak jest” - odpowiada Schwartebecker. “Przyjaźń jest ważniejsza od zwycięstwa!”

Teatr wron

307.png

1. W mieście ukazał się nowy afisz, zapowiadający komediowy występ… wron? Zwierzęta gromadzą się przed nim i są nieco zaskoczone. “Wrony i komedia? Dość… oryginalne. To może być interesujące!” - stwierdza myszak Maciek.
2. W wieczór występu zwierzęta przychodzą do teatru i zajmują miejsca w fotelach. “Nie jestem do końca pewien na temat wystroju sceny” - mówi Wacuś. “Jest trochę… niesamowity.” Wszystko zalega w ciemności i w cieniu, pełnu tu pajęczyn i innych niesamowitych rzeczy.
3. Wrony przybywają na scenę i zaczynają opowiadać dowcipy. “Jak się nazywa wyższy urzędnik policji? Wronisarz! Co piją kawki, aby się obudzić? Kawkę!" Większość widowni siedzi cicho, jedynie Borsty i kilka innych osób śmieje się.
4. Następny akt to tradycyjny wroni taniec. Wrony pojawiają się w koszulkach z wyobrażeniem szkieletów i prezentują osobliwy i wzbudzający strach ‘taniec śmierci’. “Teraz zaczynam się rzeczywiście bać” - mówi nerwowo Ozzy do Franka. “Może pójdziemy sobie?”
5. Wrony pokazują kilka skeczy, ale większość z ich przedstawia wrony które, nie wiedzieć czemu, strasznie na siebie kraczą. Prawie wszystkie zwierzęta zaczynają teraz odczuwać strach i zaczynają ukradkiem wymykać się z teatru.
6. Na zakończenie przedstawienia pozostaje tylko Borsty wraz z kilkoma innymi widzami. Wśród nich jest również Zosia, która jak wiadomo, nie boi się nikogo i niczego. "Brawo!" - wołają widzowie, podczas gdy wrony kłaniają się w pas. Są teraz szczęśliwe - wiadomo, przedstawienie nie odpowiadało wszystkim gustom, ale znaleźli się widzowie, którzy byli nim zachwyceni!

Ale czy to sztuka?

310.png

1. Na bocznej ścianie budynku spółdzielni pojawił się świeżo namalowany mural. Przedstawia on 24 owce i kurczaka i jest dla wszystkich zagadką. “Ktokolwiek jest sprawcą tego graffiti, powinien natychmiast przestać!“ - oznajmia Eleonora.
2. “Widziałem szopa z kubełkiem farby!” - mówi Renzo. Zwierzęta idą poprosić szopy, aby przestały malować, te jednak przysięgają, że są niewinne. “Nie namalowałyśmy tego” - twierdzą. “Pomalowałyśmy płot na różowo, żeby zdenerwować Gerę, ale nie namalowałyśmy tego muralu.”
3. “To co teraz z nim zrobimy?” - pyta Eleonora, która ciągle jeszcze ze złością ogląda mural. “Niezależnie od tego, co miałby on oznaczać?” Niektóre inne zwierzęta uważają, że nie jest on wcale taki zły i w końcu wszystkie decydują, że najlepiej byłoby go zamalować.
4. Gry przygotowują się do rozpoczęcia malowania, rozlega się nagle głośny okrzyk. “Stop!” W ich stronę pędzi sławny artysta Vincent Gulgot. “To ja to namalowałem. To jest SZTUKA!” Wśród zwierząt zalega cisza, po czym ktoś zabiera głos. “Wiedziałem, że tak jest!” “Ja też!” - odzywa się ktoś inny. A zatem - najwidoczniej jest to sztuka!

Z życia ryb

309.png

1. Jak co roku, ryby udają się w górę rzeki, aby złożyć ikrę. To niezmiernie ważna misja, przygotowują się więc do niej z wyjątkową starannością. Przyszła teraz pora, aby odbyć tę podróż w tym roku, ryby żegnają się więc i wyruszają w drogę.
2. Na początku podróż przebiega w dobrym tempie. Po kilku godzinach ławica ryb staje w miejscu. “Co się dzieje?” - pyta się jedna z ryb płynących z tyłu. “Dlaczego się zatrzymałyśmy?” “Wybudowana przez bobry tama blokuje nam drogę” - odpowiada ryba-przewodniczka.
3. “Musicie przesunąć tamę!” - wołają ryby do bobrów. “Musimy płynąć dalej!” Jeden z bobrów nawiązuje z nimi rozmowę. “Nie możemy jej przesunąć” - odpowiada. “Jeżeli to zrobimy, rzeka zaleje pola i wszystkie rośliny popłyną z jej nurtem.”
4. “Ale my musimy jakoś przepłynąć przez nią!” - mówią ryby. “Musimy złożyć ikrę.” Bóbr kręci głową. “Przepraszam, to nie możecie znaleźć innej drogi?” Ryby wpadają w jeszcze większy gniew. “Jesteśmy rybami! Nie możemy opuścić rzeki i pójść sobie piechotą!”
5. Spór trwa w najlepsze i przysłuchuje się mu też Lulek Lepuś. Obserwuje przez jakiś czas kłótnię, po czym dyskretnie pokasłuje, aby ją przerwać. “Nie martwcie się!” - stwierdza. “Mam idealne rozwiązanie!” Zaskoczone ryby i bobry spoglądają po sobie.
6. Lulek przedstawia swój pomysł. “To przewoźny zbiornik na ryby!” - mówi. “Wskoczycie do niego, a bobry przepchną go za tamę!” “To powinno zadziałać…” - stwierdzają wspólnie ryby i bobry. I w ten oto sposób ryby kontynuują swoją podróż!

Flower Power

310a.png

1. Sylwia była dzisiaj jakaś taka smutna. Ma po prostu zły dzień. Siedzi w parku, aby sobie popłakać, gdy nadchodzi Kozisław. “Wszystko w porządku?” - pyta uprzejmie. “Czy mogę Ci w czymś pomóc?” Sylwia dziękuje mu, ale zaprzecza.
2. Kozisław nie rezygnuje tak prędko i wraca do swojego laboratorium. “Jestem pewien, że mogę coś zrobić, aby ją pocieszyć. Wiem, że kocha kwiaty. Wiem - ułożę dla niej przepiękny bukiet kwiatów!” Znajduje kwiaty i zabiera się do pracy.
3. Układa sympatycznie wyglądający bukiet, nie jest jednak całkiem zadowolony ze swojej pracy. “Jest jakiś taki mały i cienki” - myśli. “Będzie lepszy, jeżeli użyję eliksiru super nawozu!” Miesza porcję eliksiru i wlewa parę kropelek do bukietu,
4. który zaczyna raptownie rosnąć i wypuszczać coraz więcej kwiatów. "Idealnie!" - myśli sobie Kozisław, dumny ze swojego własnego geniuszu. Ale, gdy dotyka bukietu, kwiaty zaczynają zakwitać na nim samym! “Ups…”
5. Pokryty całkiem kwiatami Kozisław wraca do Sylwii, aby dać jej bukiet. Gdy tylko Sylwia go widzi, przestaje płakać i zaczyna śmiać się jak szalona. “Ach, Kozisławie, jaki ty jesteś zabawny!” Kozisław uśmiecha się. “No cóż - misja wykonana!”

Szkolna wycieczka

300.png

1. Pora na coroczną wymianę uczniów. Młode zwierzęta z Bahamaramy odwiedzają farmę, a dzieciaki z farmy udają się z wizytą na Bahamaramę. Wszyscy na farmie nie mogą się doczekać tego dnia i przygotowali transparenty dla uczczenia młodych gości.
2. Sowa Eleonora zamierza przejąć rolę przewodniczki. “Witajcie na farmie!” - oznajmia. “Pokażę Wam okolicę i możecie mnie pytać przy tym, o co tylko chcecie.” Dzieciaki z Bahamaramy są zachwycone. “Ooooo!” - odpowiadają.
3. Zwiedzanie rozpoczyna się w centrum miasta. “Panuje tu zawsze duży ruch” - mówi Orla. “I można tu świetnie zrobić zakupy.” Następnie odwiedzają targ i spółdzielnię, gdzie spotykają burmistrza! A następnie idą przejechać się farmerskim ekspresem!
4. Wysiadają z pociągu na stacji “Cudowne pnącze” i wszyscy wpatrują się w chmury. “Powiadają, że mieszka tam wielki słoń!” - mówi Eleonora. Eliasz, maszynista pociągu, nadstawia uszu. “To na pewno nie ja! Boję się dużych wysokości!”
5. Następnym przystankiem jest jezioro. Dzieciaki wsiadają do łódki, a Eleonora wiosłuje przez jezioro. “To jezioro należy do farmy” - mówi. “Jest słynne z uwagi na żyjącego w nim potwora” Potwór wystawia głowę ponad wodę i macha dzieciom. “Cześć!”
6. Następnie dzieci odwiedzają dzielnicę rzemieślniczą. Sklep alchemika i spa są interesujące, jednakże to piekarnia i przetwórnia owoców i warzyw przyciągają największą uwagę. “Ale tu dużo cukru!” - mówi młoda małpka. “Super!”
7. Pora powrócić na farmę. Dzieci spędzają popołudnie na pracy z ekipą żniwnych pomocników. “Tacy mali pomocnicy jak Wy przydaliby mi się codziennie!” - stwierdza następnie Gera. Dzieci są kompletnie wyczerpane! “Praca na farmie jest rzeczywiście ciężka!” - mówi jedno z nich.
8. Na zakończenie dnia wszyscy przychodzą, aby powitać dzieci z Bahamaramy. “Teraz zakończymy dzień w tradycyjnym stylu Farmeramy” - mówi Eleonora. “Wielkim przyjęciem, poczęstunkiem, muzyką i dobrą zabawą!” Po zakończeniu imprezy dzieciaki udają się do łóżek, wyczerpane, ale szczęśliwe.

Zawalidroga

312.png

1. Żniwni pomocnicy stoją razem na skraju drogi i nic nie robią. “Co się dzieje?” - zastanawiają się inne zwierzęta. “Żniwni pomocnicy są zawsze niesłychanie zajęci! Nigdy jeszcze nie widzieliśmy, żeby ot, tak sobie, stali i nic nie robili.”
2. Zwierzęta zaczynają się naprawdę martwić. “Co się stało?” Potrzebujecie pomocy? Traktor się zepsuł?” Gera kręci głową. “Nie, nic podobnego. Mamy inny problem i nie wiemy, jak go rozwiązać.”
3. Pomocnicy odsuwają się na bok i odsłaniają na środku drogi coś, co blokuje dojazd dla traktora. To przechodzący przez drogę leniwiec! Egzotyczny zwierzak powoli spogląda w górę. “Bardzo przepraszam, że Wam zajmuję drogę” - stwierdza. “Ale staram się przejść taaaaak szybko jak mogę!”

Kotłowanina w kotle

311.png

1. Baba Mruczka ma teraz zupełnie nowy kocioł do swoich czarodziejskich zaklęć! Jest bardzo podniecona i postanawia wypróbować jedno z nich. Napełnia kocioł wodą i rozmaitymi dziwnymi składnikami. “Uwarzę z tego wspaniały eliksir!”
2. Po wymieszaniu składników Baba macha różdżką nad kotłem i wypowiada zaklęcie. “Hokus pokus!” woła. Rozlega się głośny huk i nad kotłem zaczyna unosić się różowa mgła. “To nie miało być to” - mówi Baba.
3. Z kotła wyskakuje Kociana Jones, brat Mruczki, ciągnąc za sobą smugę różowej mgły. Rozgląda się wokół ze zdziwieniem. “To dziwne. Wszedłem do złotego kotła w zapomnianej świątyni, a teraz jestem tutaj. Te kotły muszą być połączone ze sobą.”
4. Kociana zanurza się ponownie w wodzie ,a po jednej lub dwóch minutach ukazuje się ponownie. “Tak, to definitywnie dziura w czasoprzestrzeni. Zniszczyłaś moje znalezisko, Babo! Ach, utrapienie z tymi siostrami!” Nurkuje z powrotem, aby wyłowić swój kapelusz, który wciska następnie na głowę.
5. Baba Mruczka ma tego dosyć i przepędza Kocianę swoją miotłą. “Wychodź z mojego kotła, Kociano! Fu, teraz pełno w nim kociej sierści. Muszę rozpoczynać od początku! Ach, utrapienie z tymi braćmi!”